niedziela, 10 lutego 2013

Scenariusz cz. 2

W Domu Anubisa:
Michael: Adele przestań!
Adele: Twoja wina ty matole przebrzydły ty!
Michael: FOCH!
Joy: Czemu się kłócicie? Co on ci zrobił?
Adele: Ty się jeszcze pytasz?!
Victor: Hehe co robicie? Ja szykuję się na randkę!
Joy: To jakiś żart? Która by Cię chciała?! Nawet majtki masz nieświeże!
Victor: No Vera.
Vera: Łysolu wychodzimy!
Victor: Pędzę!

Kuchnia:
Patricia: Musimy znaleźć kamień życia na Eddie'go!
Charlie: Senkchara go zamroziła!
Patricia: No! Teraz leży z batonem w gębie...

Tunele:
Amber: Musimy szukać tego kamienia?
Fabian: Tak! Chcesz żeby Eddie był pochowany w lodówce?
Patricia: <zaczyna płakać>
Amber: Łoo.
Charlie: Jesteśmy coraz bliżej, czuję to.

Restauracja:
Victor: Usiądźmy tu! Bierz co chcesz! Ja stawiam. Chociaż nie mam pieniędzy...
Vera: Nic nie szkodzi. Schowam jedzenie w stringach.
Victor: Ja też. Pożyczyłem Twoje. Bo moje śmierdziały...

Tunele:
Fabian: Ile to 2 + 2?
Amber: Ogłupiałeś?
Fabian: No.
Charlie: Patrzcie kamień!
Fabian: HURAAA! JUPI JEJJJ!
Charlie: Podaj kamień! Taszczę za sobą lodówkę z Eddie'm.
Patricia: Chlip, chlip.

6 dni później:
Michael: Eddie? Adele ma focha.
Eddie: Ja mam Patricie. Wrzuciła mnie.
Michael: Chyba rzuciła?
Eddie: Nie, nie. Wrzuciła mnie do pieca.

Korytarz:
Mick: HEYOOO!
Joy: ŁIIII!!
Mick: Wróciłem kotku!
Mara: To wy jesteście razem?
Joy: No.

Pokój Jerome'a i Alfie'go:
Mara: <puka do drzwi>
Jerome: Wejść!
Mara: <wchodzi> Nie przeszkadzam?
Jerome: Nie.
Mara: Chciałam porozmawiać. Bo widzisz... Miałam zamiar wyjaśnić te wszystkie nieporozumienia z Mick'iem, ale... chyba już nic z tego nie będzie. Odkryłam, że od dłuższego czasu spotyka się z Joy.
Jerome: No to kiepsko.
Mara: Nie wyglądasz na smutnego.
Jerome: Nie mam powodu. W sumie to mnie to cieszy.
Mara: Jesteś okropny! Jak możesz tak mówić?! Kim ty w ogóle jesteś?
Jerome: Człowiekiem?
Mara: No nie wiem.
Jerome: To może... zakochanym człowiekiem?
Mara: ... Słucham?
Jerome: <podchodzi do niej> Dobrze słyszałaś. Chyba już nie muszę mówić w kim.
Mara: W Amber?
Jerome: Nie.
Mara: Patricia?
Jerome: Fuuj.
Mara: Nina?
Jerome: Nie jestem Fabian. Przecież wiesz o kogo chodzi.
Mara: Wiem...
Jerome: Boisz się?
Mara: Nie. Już nie...
Jerome: <całuję ją>

Biblioteka:
Trudy: Jasper... Może...
Jasper: Nie.
Trudy: Ale...
Jasper: Nie.
Trudy: Ale...
Jasper: Wont Trudy, nie wracaj!

Kino:
Michael: Adele nie pokazuj fochów!
Adele: Nie pokazuję! Ale mnie paskudo obraziłeś! Wynoszę się z tej szkoły, nie chce z tobą być!
Michael: Noo, ale ja chcę!
Adele: Buee.

Muzeum:
Pielęgniarka Zbysia: No to zwiedzamy muzeum!
<dach się zawala>
Pielęgniarka Zbysia: LOL.
Charlie: Fabian!
Fabian: <leży pod gruzami> Hyhyhyhy. Pomocy?

Szpital:
Charlie: Jestem cała w bandażach! Fabian żyjesz?
Fabian: Yyy? <zapada w śpiączkę>
Charlie: OJEJ! Pani Zbysiu!
Pielęgniarka Zbysia: CZYGO?!

Dom Anubisa:
Patricia: Gdzie Fabian i Charlie?
Victor: W szpitalu. Muzeum się zawaliło.
Patricia: Noo?
Victor: Fabian jest w śpiączce.
Patricia: Aaa... Cudownie.
Vera: TRUDNE SPRAAAWY!

Szpital:
Charlie: Fabian... Budź się! <potrząsa Fabian'em>
Rodzice Fabian'a: Synku! Żal znowu będzie spał do 14.
Charlie: Nom.
Lekarz: Siemano. Fabian jest w śpiączce.
Rodzice Fabian'a: WHAT THE FUCK?
Lekarz: Obudzi się. Za 40 lat.
Fabian: Co tam?
Lekarz: Albo teraz.

Dom Anubisa:
Fabian: Thank. Uratowałaś mnie.
Charlie: Ja? Jak?
Fabian: Nie wiem. Dupa.
Fabian: <czyta sms od babci> Fabian głąbie ty! Rodzice nie żyją. Matka wleciała pod betoniarkę, a ojciec trzasnął się w łeb telefon stacjonarnym. No to bye. Kocham cię. PS. Zrobiłam sernik. Fajnie jest!
Charlie: Eee?
Fabian: Jadę do babci! Na sernik!

Pogrzeb:
Fabian: <je kabanosa> No to pa rodzice. Idę zjeść sernik.

Pokój Eddie'go i Fabian'a:
Eddie: Co się stało?
Fabian: Moi rodzice nie żyją.
Eddie: Aha. A ja straciłem Grześka.
Fabian: MATKO BOSKA CZEMU?!
Eddie: Usiadłem na nim.
Fabian: Żal. Chcesz sernik?
Eddie: No.

Noc:
Rufus: HEYOO! WRÓCIŁEM! ZNALAZŁEM JĄ!!! HYHYHYHY!

Pokój Amber i Charlie:
Rufus: <zabiera Charlie> No chodź no.
Amber: GOODBYE!

Hej tu Niki. Razem z Sapphire nakręciłyśmy filmik który jest na blogu HOA Story. Niedługo kolejna część naszego rozdziału. PA!

Niki







sobota, 9 lutego 2013

Scenariusz cz. 1

                                                                        parę godzin później...

Amer się obudziła i zobaczyła, że Charlie nie ma. Poszła po Alfie'go i zeszli do piwnicy. Usłyszeli głos Seknhary i wrzask Charlie.
Amber: Charlie uciekaj szybko! Ona Cię zabije!
Charlie: Ona już zabiła Fabian'a!

W szpitalu:
Mara: Mick! Nic Ci nie jest?!
Mick: A na co wygląda?!
Jerome: Nie krzycz na nią!
Mara: Jerome, proszę uspokój się!
Jerome: Ok sorry.
<Mara wychodzi porozmawiać z pielęgniarką>
Mick: Mara ciągle o Tobie gada. Jerome, Jerome, Jerome... Tak w kółko. A mnie to strasznie wkurza.
Jerome: Serio?
Mick: Tak.
<Mara wchodzi do sali>
Mara: Mick muszę Ci...
Mick: Ja też. Musisz tu przychodzić częściej.
Mara:  Nie o to chodzi. My... musimy zerwać.
Mick: What the fuck?!
Jerome: YESS!
<Mara i Mick patrzą na niego ze zdziwieniem>
Jerome: Znaczy... Jest już późno...
Mick: Nie mogę uwierzyć...
Mara: Przepraszam, ale...
Mick: Nie odzywaj się do mnie!
Pielęgniarka Zbysia: Koniec odwiedzin! Ruszyć dupy i do domu!

Dom Anubisa:
Patricia: Ta cała Charlie jest dziwna... Po jaką cholerę wchodziła do piwnicy?!
Joy: Nie wiem. Ja ją lubię. Gdzie jest Fabian?
Patricia: Mnie nie pytaj. Pewnie ma gorącą randkę z biblioteką.

Strych:
Charlie: Prawie nas nakryli...
Senkchara: Mamy już dusze jednego głupca... Masz znaleźć Maskę Anubisa!
Charlie: Nie zawiedziesz się Pani.
Senkchara: Zobaczymy...

Kuchnia:
Patricia: Eddie? Co ci się... EDDIE!
Joy: Co się stało? Jesteś cała blada!
Alfie: Dzwońcie po panią Zbysie!
Joy: Oo Eddie zamarzł z Grześkiem w ręku!
Patricia: Moja durna małpa...

Przed domem Anubisa:
Mara: Wiesz... W sumie dobrze, że się rozstaliśmy. W ogóle nie rozmawialiśmy. A jak już, to o jakiś bzdetach.
Jerome: Nie był ciebie wart.
Mara: Od kiedy jesteś taki... inny?
Jerome: To znaczy?
Mara: Ostatnio zrobiłeś się strasznie miły i w ogóle...
Jerome: Może...
Mara: Jestem Ci bardzo wdzięczna. Chodziłeś ze mną do Micka mimo, że wcale go nie lubiłeś.
Jerome: Ale lubię Ciebie.
Mara: Bardzo...
Jerome: Bardzo.

W tunelach...
Alfie: Charlie zabiłaś Fabiana więc sp...
Amber: To trzeba załatwić spokojnie.
Sekhary: Niech Alfie wybierze kogo chce uratować.
Alfie: Ciastko?

Po paru godzinach...
Alfie: Fabian'a.
Fabian: Co się stało?
Amber: Sen. Tylko zły sen...

Następny dzień
Victor: Przedstawiam wam nowych uczniów!
Michael: Cześć, jestem Michael i nie mam dziewczyny.
Adele: WHAT?! Masz mnie!!! Wiecie on taki jest...
Michael: Luzik mała. Ogarniam.
Charlie: Hej! W końcu nie jestem jedyną nowicjuszką!
<słyszy głos Senkchary>
Senkhara: Znajdź kamień życia...
Charlie: O nie...

Heyooo. To już 2 opowiadanie! Pisałam je z moją kuzynką Sapphire. To jej blog: hoa-story.blogspot.com Papa <3